Dzień wczorajszy zaczął się dla nas burzą i błockiem.
Mieliśmy też przyjemność dokonać pięknych, podeszczowych odkryć!
Owe odkrycia były bardzo przysłowiowe ;)
Na szczęście szybko się przejaśniło i mogliśmy udać się na kolejną wycieczkę na Hel ;)
Cel - fokarium! choć mój mąż przezornie wysiadł w połowie półwyspu by popływać na "kajcie"
(zawzięcie i z powodzeniem uprawia kite surfing)
foto by Zbyszek! uwielbia zwiedzać stragany ;)
Niestety fokarium musieliśmy sobie odpuścić z powodu niesamowitych tłumów.
Uważam się za osobę wytrwałą i byle kolejka mnie nie przeraża
ale TO co widzieliśmy pod fokarium przerosło moje możliwości.
Zdecydowaliśmy się na spacer po "promenadzie" wśród tysiąca straganów oferujących "badziewie".
Udało mi się wyjść z tego obronną ręką, a skończyło się jedynie na zakupieniu trzech spadochroniarzy. Uff!
W między czasie trzaskaliśmy foty Suzie na prawo i lewo :D
Nieźle wiało! Poniżej walka z żywiołem, wiatr vc głód!
Basia się nie poddaje!
Ach! i widzieliśmy Pana Prezydenta!
Szkoda tylko że nie udało nam się do niego dopchać,
ciekawe czy pozowałby z Suzie? :D
Z Helu ruszyliśmy na kemping Solar w Chałupach, by zgarnąć Tatę ;)
Tam Zbysio zagadał z towarzystwem rezydującym w wypożyczalni sprzętu
i zrobił całkiem zgrabny fotoreportaż!
Coś mi się wydaje, że chłopak ma talent ;)
koniec spamu
-.-*