Uwielbiam takie dni
Moja lalkowa poczta, ze względów bezpieczeństwa (czytaj = odbioru),
przychodzi na adres biura, a ostatnio mnie w biurze nie ma!
przychodzi na adres biura, a ostatnio mnie w biurze nie ma!
Moje cuda i cudeńka, kompletnie niedocenione, leżą gdzieś w sekretariacie...
Ale nie dziś!
Dziś odebrałam pocztę, bo zwyczajnie nie wytrzymałam ;)
Dziś odebrałam pocztę, bo zwyczajnie nie wytrzymałam ;)
A tam?...
Cudny kapelutek, którym cieszyć się będą nie tylko Blythe,
bo pasuje również na wielkopupą Leeke.
Suri troszkę się nafochała, że to nie dla niej!
Trzeba będzie kiedyś i dla niej zamówić monstera.
Trzeba będzie kiedyś i dla niej zamówić monstera.
Jednak nie w najbliższej przyszłości, bo kasa stopniała...
dziurę w portfelu wygryzła...
między innymi przez zawartość drugiej przesyłki, tej z FedEx'u...
o jej tajemniczej i wielce ekscytującej zawartości opowiem Wam innym razem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz