sobota, 12 maja 2012

Absolutny koszmar!

 Lula Joyce jedzie na gapę razem z Imago..
a ja ryyyczę,
rzewnie rozpaczam!

Fotki oglądacie na własną odpowiedzialność,
niektóre są drastyczne.

Zaczęło się od tego, że wczoraj dotarło do mnie mnóstwo malutkich paczuszek.
Między innymi ta ze ślicznymi ciuszkami od Bovary (dziękujemy :* ).
Stety niestety była też jedna taka, która zainspirowała mnie do podjęcia dzisiejszych działań.
W rzeczonej paczuszce znajdował się wig 1/3 by Angel Studio.
Obejrzałam go dokładnie już w pracy i ...  doszłam do zaskakującego wniosku, 
że nawet peruczka Loli zakupiona w Mimiwoo jest o niebo lepszej kondycji. 
O szczegółach nie warto wspominać - miejscami łysawy, strasznie się sypie i ma trwały przedziałek.
Na szczęście nie jest tak źle jak to było w przypadku zakupów Rudej Myszy [TU KLIK] jakiś czas temu,
czy u  Morellki [TU KLIK]. Zabrałam się do roboty.


I tu właśnie zaczął się mój koszmar i mój rzewny płacz!
Dobrze, że akurat maluchy poszły na drzemkę i nie widziały mnie w tym stanie!


Bardzo się starałam skalpować mego Tae "delikatnie", 
na tyle delikatnie i ostrożnie na ile jest to możliwe przy tej czynności...
Ale się nie udało! Musiałam ciągnąć za stockowe kłaki z całej siły! 
Były tak koszmarnie mocno przyklejone do głowy.. jakimś cholernym (przepraszam) zajzajerem,
że aż zostały jakby stopy z plastiku.
Całą operację przeżyłam w sensie dosłownie fizycznym.
Bolał mnie każdy ruch, każde szarpnięcie!
Łzy lały mi się po policzkach...


A Tae krzyczał!

" Coś ty mi zrobiłaaaa!!!
Jak ja się teraz pokażę komukolwiek!!! "

Serce mi pękało!
Tak, te kłaki zostały, bo nie dało się ich usunąć :/

Ale chyba się opłaciło ...
.
.
.
.
.
.
he he he
.
.





Coraz bardziej go lubię :)
Eleganckie spodnie i koszula pochodzą od Bovary,
kamizelka z oryginalnego zestawu. 
---
Z frontu rodzinnego.
Ostatnio wzdycham z utęsknieniem do MOJEGO domku dla lalek, który porwały mi moje Potwory.
Wiem, że u nich domek ma się świetnie i prezentuje się całkiem zacnie ale..
ale noszę się z myślą o przemalowaniu go na biało :)
i może umieszczeniu tam mojej gromadki - od czasu do czasu, na potrzeby "sesji"


Los domku podzieliły wczoraj świeżo nabyte mebelki, widoczne na drugim piętrze.
Ale jakoś to przeżyję, chwilowo. Moje maluchy same się wkręciły w pozowanie lalek i aranżacje scenek!!!

-.-*

9 komentarzy:

  1. Ojej, współczuję Tobie i Tae, ale jak już sama zauważyłaś - opłacało się :)
    Fotki z frontu rodzinnego urocze. Myślę, że od czasu do czasu córka wyrazi zgodę na korzystanie z domku ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, strasznie współczuję przeżyć :( Biedny chłopak, musiał się nacierpieć.

    Ale teraz wygląda naprawdę fajnie. Co z tymi fur wigami ostatnio? Każdy ma jakiegoś pecha...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zachodzę w głowę, bo autentycznie bałam się zaglądać do mojej paczuszki z Vilemo po przeczytaniu i obejrzeniu perypetii Rudej Myszy i Morellki.
      Idealny nie jest, wig za pół ceny z Mimi był i jest znacznie lepszy ale ja nie mam teraz ani siły ani chęci by go zwracać. Tak jak napisałam - nie jest znów najgorszy.

      Usuń
  3. O kurcze,to go oskalpowalas autentycznie:/
    Wiekszosc tych wigow jest tak klejona,ze ja Madison omal nie urwalam glowy,sily nawet tyle nie mialam zeby za wlosiska ciagnac:/ Tez miala jakby powatapiane w plastik,ale calkiem niezle sie odkleily ostatecznie (pomagalam sobie narzedziem:/),mam wrazenie ze z kazda lalka klej mocniejszy i daja go tyle,ze na 3 glowy by starczylo.Za to Melowe ciach,pociagnelam mocniej i poszlo;klejone jakos tylko po brzegu byly.Musze sie przyznac,ze tzw furki to nie jest moj styl i zachwycic nie pewno nie zachwyca nigdy.Ale chlopak wyglada o nieeeeebo lepiej po twoich zabiegach-znaczy oplacilo sie troche go pomeczyc:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ufff to mnie nastraszyłaś. Tae wygląda niesamowicie przystojnie i elegancko - niezła partia z niego ;)

    A domek jest świetny i nawet bez malowania ;p ale można by było dodać w pokoikach jakieś tapety itp...

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny jest Teoś, nie ma co rozpaczać!!! Zdjęcie ze szwami na czaszce - świetne :D a ciuszki od Bovary - miodzio! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Chłopak wyglada super!!! Nacierpiał się bidny ale teraz to prawdziwe ciacho ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj i mnie nastraszyłaś, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze i Tae wygląda super! Domek świetny. Myślę, że dzieciaki dadzą ci od czasu do czasu skorzystać z niego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uuu, to ja miałam sporo szczęscia, bo i Mairu i Billie wigi były przyklejone bardzo lekko, i zeszły za delikatnym pociągnięciem:D

    OdpowiedzUsuń