Na razie mogę zapomnieć o pięknej opaleniźnie :D
Popołudniu wypogodziło się na tyle, że mogłam wyskoczyć do bazy Kite Point Zanzibar, by poćwiczyć nieco z latawcem.
Jutro wieeelka próba, wchodzę na wodę ;)
Chyba nie muszę mówić kto jest takim bladziochem :D
Blada Twarz w Zanzibarze!musisz stanowić swego rodzaju lokalną rozrywkę :P heheheh :P
OdpowiedzUsuńHahahah :) faktycznie. Jako ten Moby Dick jestem niezłym dziwadłem, bo każdy białas już opalony albo czerwony od pierwszego dnia pobytu ;) a ja nadal nie :D
UsuńAle najprawdziwszą atrakcją dla miejscowych i dzieciaków ze wsi są moje dzieci, które już podłapały nieco suahili albo porozumiewają się na migi :)
Trochę deszczu się przyda, miłego pływania :)
OdpowiedzUsuń