Nawet bez kaloszków (o których spakowaniu kompletnie zapomniałam).
Kto zgadnie jakie miasteczko odwiedziliśmy?
Weekend obfitował nie tylko w spacery!
Kiedy dzieci grzecznie poszły spać...
Zabrałam się za druty i moje świeżo nabyte włóczki :D
Zabrałam się za druty i moje świeżo nabyte włóczki :D
Dzięki temu Lena, Basi lala, dorobiła się tęczowej sukienki.
Która też pasuje na Blythe :D
Która też pasuje na Blythe :D
Poszłam dzisiaj w pasmanterii, a tam niemiła niespodzianka - nie ma już tej włóczki :/ Nawet jednego motka. Ślicznie Ci wyszła ta sukienka :) Faktycznie jak tęcza.
OdpowiedzUsuńWy na wycieczce byli i Kazimierz odwiedzili ;) Fajną sukienkę wydłubałaś zdolniacho :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie melanżowe włóczki, sukienka wyszła świetnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda jak Kazimierz :) Wyremontowali już tamtejszy zamek?
OdpowiedzUsuńFajne autko znalazła Twoja Blythe!
ahhh i ohhhh! bardzo fajne zdjęcia no a co włóczki to po stokroć zazdroszczę!!
OdpowiedzUsuń