środa, 16 listopada 2011

Cała w falbankach - kilka fotek nowej lali :D

 Już nie mogłam się doczekać i pstryknęłam kilka zdjęć. 
Jestem uziemiona w domu do końca tygodnia więc musiałam ciut się pocieszyć ;) 
i odreagować stres związany z kończącą się chorobą córci.  Wiem, wiem - dokumentnie mi odbiło!
Na lepsze zdjęcia będę musiała zaplanować sobie więcej czasu, może w weekend.. zobaczymy :)
Tymczasem:









W fartuszku i bez - cały czas nie mogę się zdecydować, w której wersji bardziej mi się podoba.

Jestem zachwycona strojem. Ileż tu detalu, jak dokładnie został wykonany!
Lali brak było "firmowego" czepeczka ale Mirella wytrzasnęła nam piękną, bardzo pasującą kokardkę.
-.-*      

4 komentarze:

  1. hey love your blog!! do follow mine at http://sehrishanwer.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję ! Śliczna jest.Też przez chwilę mi przez głowę przemknęła myśl,coby se ją kupić...ale się opanowałam.Wygląda ładnie i w fartuszku i bez ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękna jest! ciuchy ma rzeczywiście fantastyczne :) z fartuszkiem i bez dobrze, też bym wybrać nie umiała :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi bardziej podoba się bez fartuszka, a sukienka rzeczywiście jest ekstra:)

    OdpowiedzUsuń