Włosy zostały wreszcie ujarzmione!
Po wielu zabiegach w akcie desperacji hurtem zostały zaczesane i splecione w baaardzo luźny kłos.
Peruczka trzyma się za pomocą kraciastej wstążki.
To takie tymczasowe rozwiązanie, dopóki nie kupię odpowiedniego rzepu. Kleić nie zamierzam.
Ps: wybaczcie błyskotliwy tytuł...
Samochwała w koncie stała ale... jejku jak mi się podoba w tej fryzurce!
Dziękuję Dziewczyny za wszystkie rady, które pomogły mi osiągnąć ten efekt :*
Ona jest śliczna jak aniołek *-*
OdpowiedzUsuńA te oczyska... Ahh... Zazdroszczę ;)
ps.
śliczny płaszczyk!