Już dawno nie byłam tak blisko zawału serca jak w chwili gdy myślałam, że zgubiłam Ruby..
Albo co gorsza, gdy zakołatała w mej głowie myśl, że została wyrzucona przy okazji remontu,
bo przecież była w takim niepozornym pudełku spakowana!..
Albo co gorsza, gdy zakołatała w mej głowie myśl, że została wyrzucona przy okazji remontu,
bo przecież była w takim niepozornym pudełku spakowana!..
Na dodatek o zawał serca przyprawiłam nie tylko siebie, ale też osobę po drugiej stronie łącza,
której coś tam o mych lalach opowiadałam i w między czasie słałam zdjęcia aż tu nagle...
której coś tam o mych lalach opowiadałam i w między czasie słałam zdjęcia aż tu nagle...
ciiiisza i zaraz potem kompletnie niezrozumiały bełkot, jęki i rozpacz :P
Nie muszę chyba opisywać jak wielką odczułam ulgę gdy pannicę wreszcie znalazłam,
w tym samym niepozornym pudełku, nietkniętą, schowaną pod łóżkiem.
Nie muszę też chyba dodawać jak głupio mi było wobec rozmówcy,
że dałam piękny przykład jak może zachowywać 30telnia, dzieciata kobieta ...
Poniżej panienki w pełnej krasie.
Widok z samego rana, zaraz po otwarciu oka (w weekend).