Czy już się uzewnętrzniałam żem kinestetyczny osobnik?
A tak :) i dowiedziałam się o tym, a raczej poznałam zaszeregowanie, dopiero niedawno!
I wszystko się sprawdza, nagle zrozumiałam dlaczego tak a nie inaczej się uczyłam, dlaczego poniekąd jestem jaka jestem :D I dlaczego tak lubię prace manualne i nie czytam nigdy instrukcji!
A propos nauki...
A tak :) i dowiedziałam się o tym, a raczej poznałam zaszeregowanie, dopiero niedawno!
I wszystko się sprawdza, nagle zrozumiałam dlaczego tak a nie inaczej się uczyłam, dlaczego poniekąd jestem jaka jestem :D I dlaczego tak lubię prace manualne i nie czytam nigdy instrukcji!
A propos nauki...
Ileż to można zrobić w domu na zwolnieniu! Prawda?
W teorii powinnam mieć już napisane ponad połowę prac na zaliczenie 1go semestru.
Niestety teoria kończy się tam gdzie zaczyna rzeczywistość - czyli Basia w domu ;)
Kochana z niej dziewczyna i poza podawaniem lekarstw oraz dmuchaniem nosa niewiele więcej opieki wymaga... może powinnam jeszcze wspomnieć o wspaniałych pracach plastycznych, które zrobiłyśmy, ubranej choince, przeczytanych książkach, odśpiewanych piosenkach, ćwiczonych wierszykach, ugotowanych obiadach (tych prawdziwych i nie).
W teorii powinnam mieć już napisane ponad połowę prac na zaliczenie 1go semestru.
Niestety teoria kończy się tam gdzie zaczyna rzeczywistość - czyli Basia w domu ;)
Kochana z niej dziewczyna i poza podawaniem lekarstw oraz dmuchaniem nosa niewiele więcej opieki wymaga... może powinnam jeszcze wspomnieć o wspaniałych pracach plastycznych, które zrobiłyśmy, ubranej choince, przeczytanych książkach, odśpiewanych piosenkach, ćwiczonych wierszykach, ugotowanych obiadach (tych prawdziwych i nie).
Jakie to szczęście, że Zbyszek jeszcze jako tako się trzyma i dzielnie uczęszcza do szkoły :)
Żeby nie zwariować trzeba coś zrobić dla siebie.
Od jakiegoś już czasu wstydliwie popatrywałam na mą robótkową szafeczkę.
(Robótkowy blog najpierw dogorywał aż wreszcie zdechł kompletnie)
Z czeluści mebelka uśmiechały się do mnie niedokończone hafty i moje ukochane szydełka.
Z czeluści mebelka uśmiechały się do mnie niedokończone hafty i moje ukochane szydełka.
Wracam do korzeni :) zarówno blogowych jak i robótkowych.
"Dłubać" na szydełku nauczyły mnie Mama i Babcia ♡ gdy miałam 8 czy 9lat.
"Dłubać" na szydełku nauczyły mnie Mama i Babcia ♡ gdy miałam 8 czy 9lat.
Jakie to cudowne uczucie gdy mogę "poplątać nitkę" i coś z tego wyjdzie ;)
Oto efekty mojej pracy wczorajszego wieczora i dzisiejszego poranka.
Mam nadzieję, że się spodoba.
Piszcie co o tym myślicie!
Piszcie co o tym myślicie!
Oto Frosty Gwen w prototypowym bereciku.
Jaki berecik fajowy! Hurra! Hurra Honor wraca! :)
OdpowiedzUsuńSłusznie wracasz do korzeni - BOMBOWY berecik. Jestem pierwsza w kolejce, jak juz się w wkręcisz w większą ilość...
OdpowiedzUsuńcudeńko! :)))
OdpowiedzUsuńCo ja myślę ?? że masz talent i ten berecik jest prześliczny :)
OdpowiedzUsuńpiękny berecik :) ...ja i szydelko niemożliwy duet...
OdpowiedzUsuńBerecik świetnie wyszedł:-) dobrze że odkurzylaś szydełko ja uwielbiam na nim dłubać:-) mogę tak godzinami.
OdpowiedzUsuńPiękny ten berecik 0.0 Ja taki chcę ! :3
OdpowiedzUsuńkiedyś uczyłam się robić na drutach, ale nie mam do tego cierpliwości:d zaś szydełko to dla mnie czarna magia ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy i ostatni szalik jaki zrobiłam na drutach dziwnie zwężał się wraz z przybywającymi rzedami oczek, mimo że samych oczek nie ubywało, szalik miał kształt klina:D więcej nie próbowałam, teraz żałuję widząc niektóre dziergane cudeńka ;)
Ślicznie jej w tym bereciku :D Bardzo ładny wzorek ^^
OdpowiedzUsuńGenialny berecik! :))
OdpowiedzUsuńnoooooo!przepiękna robota!!! że też nuda musi zajrzeć głęboko w oczy,,żeby takie cuda powstały.....
OdpowiedzUsuń:)
A maluchowi życzę zdrówka jak więcej!!!
troche tylko za zimno w takim bereciku na nasza polska zime :P fajnie wyszlo, pozdraiwam
OdpowiedzUsuńCudny berecik! Też właśnie to przerabianie nici w całość najbardziej lubię w szydełkowaniu. :)
OdpowiedzUsuń