Blythe customising - Pierwsze koty za płoty!
Przyznam - to jest niebezpiecznie wciągające zajęcie :D
i moje ulubione ;)
Muszę jeszcze popracować nad powiekami i usteczkami.
Niestety nie mam dla niej nowych chipów, a szkoda.
Może odważę się ją jeszcze raz kiedyś rozłożyć :D
Ależ to jest fascynujące :) Czekan na kolejne etapy :D
OdpowiedzUsuńAle ekstra! Jaka zdziwiona ta Twoja panna teraz :D
OdpowiedzUsuńwoww!zapowiadają się niezłe zmiany w wyglądzie Dyniogłowej :) pokazuj więcej!
OdpowiedzUsuńczekam jak wszyscy na więcej !!! :))))))))))))
OdpowiedzUsuńAno właśnie ma taką zdziwioną buźkę teraz! :)
OdpowiedzUsuńI ma BRWI, yaay! Z tego co zdjęcia oglądam, to 3/4 nie ma. :D
osz Ty!!!! :D:D:D Świetnie!!!!
OdpowiedzUsuńAle cudna :) Czekam z niecierpliwością na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuń` Super! Zawsze mnie fascynowało to jak z takiej "surowej" Blythe można zrobić cudo ;) Czekam na więcej !
OdpowiedzUsuńOjej... jaka zmiana :)
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie zaczęłam się przyglądać Nadii... może by tak... hmmm...
Super!!! Ciekawe jak będzie wyglądać po złożeniu ;-)
OdpowiedzUsuńNa razie wygląda ślicznie! Jestem ciekawa dalszych zmian ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie się zapowiada, taki fajny delikatny makijaż :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ines
Podziwiam... i nie mogę się doczekać końcowego efektu :D
OdpowiedzUsuń