poniedziałek, 19 marca 2012

O wycieczce i małe sprostowanie.

Dzięki Marisol spędziłam cudowny dzień w Łodzi!
Bardzo Ci dziękuję!!!
To była prawdziwa frajda, szczególnie po tak długim siedzeniu w domu z chorusami.

Zaczęło się od przygody z biletem, niemal dostałam mandat w pociągu gdyż...
nie zauważyłam, że pani w kasie sprzedała mi bilet na 06 kwietnia,
a nie na "ten pociąg za 15min" jak prosiłam. Nawet nie przyszło mi do głowy żeby sprawdzić!
Szczęśliwie konduktor wymyślił, że taki ładny dzień i prawie wiosna
więc tylko ostemplował bilet z każdej strony i puścił mnie wolno ;)

Z Marisol spotkałyśmy się jeszcze w pociągu i dalej podróżowałyśmy razem.
Tak nam się fajnie gadało, że prawie przejechałyśmy przystanek, akurat ten tramwajowy ;)
Przy okazji zaszłyśmy też do Manufaktury, gdzie byłam po raz pierwszy i szczęka mi opadła!
Jeden z wielu wniosków: muszę do Łodzi szybko wrócić!

A teraz , do rzeczy.
Spotkałam bardzo fajną drużyną z dollplazy i aż mi się w oczach mieniło od mnogości lalek.
Takie też może są moje zdjęcia, wszystkiego po trochu, bo nie wiedziałam na czym oko zawiesić.
Proszę o wyrozumiałość - to był mój debiut ;)  

Zdjęcia postaram się poprawnie podpisać, ale gdybym coś pomyliła,
proszę krzyczeć!


..." z firmy Soom - Aenigma, wersja elf, (...) malutka, ma około 29 cm."



Przystojniak Marisol

---

"Blondynka to Narae 43 (open eyes)z firmy NARIN i jak nazwa wskazuje ma 43 cm wysokości. "



Taką zzieleniałą piękność chciałby mieć każdy!
 ---


A tu powrót do wczesnego dzieciństwa!


Flerka i Little Pullip Alice Izy

 ---

Panny Tonnerki Ihime


 W bajeeeecznych szydełkowych kreacjach!




Momoko na plotkach

Dwie Momoczki w środku też należą do Izy (od Little Pullip Alice)

Brygada w akcji




----

Śliczna Dollzone Luna o imieniu Sol należąca do Marisol 

 Oj! namieszała mi ta parka w głowie ;)


'Trupki'


i wcale nie trupki!


A oto moje pannice nareszcie w towarzystwie Lizbeth, czyli Byulki Marisol 



I wreszcie w domku!

"Ależ ciasno było w tym pudełku. Teraz mogę rozprostować stawy."


Powrót wcale nie był taki łatwy, bo pociąg był opóźniony najpierw 30 min,
później kolejne 30min i wreszcie odwołany na czas nieokreślony!
Myślałam, że będę nocować na dworcu!
Ale jakoś się udało, zlitowali się nad nami i podstawili inny skład.
Tylko 2h później ;)

Wróciłam bardzo późno, zmarznięta ale szczęśliwa!
i musiałam zaaplikować sobie lekarstwo na rozgrzewkę.

U W A G A foto tylko dla 18+


oj, pomogło ;)

S P R O S T O W A N I E 
Choćbym baardzo chciała niestety dziś nie kliknę "kup teraz" przy tej pięknej istocie z poprzedniego posta. Najpierw muszę zdobyć środki i nawiązać pewne kontakty celem tańszego importu Ktosia.
Jednak cel został określony baaardzo jasno i konkretnie.
Trzymajcie kciuki :D

17 komentarzy:

  1. Little Alice, awww! :3 Słodziachna jest. :D
    Na pewno było fajnie. ;D Super zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale ci zazdroszczę, gdziekolwiek by meet nie był ja mam za daleko :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne spotkanie!
    Chciałabym choć raz w takim uczestniczyć...

    Idę jeszcze raz na Twoje zdjęcia popatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kciuki trzymam oczywiście :) Pozazdrościć takiego lalkowego spotkania ^^ A ta czarna sukienka to czasem nie Pullip Sticy Morellowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lola to również pullip Stica i ta akurat sukieneczka należy do niej, od początku :)

      Usuń
    2. Oooo :) Nie poznałam jej. Co ta customizacja potrafi zrobić z lalkami ^^

      Usuń
  5. Przepadam za little pullip-ami, Alice jest słodziachna. Ja swojego przerobiłam, ale musze sie przyznać, że zamówiłam kolejnego małego pullipka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja także bardzo sie cieszę, że przyjechałaś i że mogłam Cię poznać :))
    To był bardzo miły dzień i pełen wrażeń. Mam nadzieję że będziesz częściej przyjeżdzać do Łodzi :)

    Szkoda tylko że się tyle nasiadziałaś na dworcu... Mogłaś zadzownić że pociąg ma opóźnienie, mój mąż przyjechałby po Ciebie i poczekałabyś na pociag u nas. Ja padłam już w drodze do domu, zmógł mnie ból głowy z powodu wrażeń i chyba przetlenienia spacerem w poszukiwaniu biletów ;)

    I małe sprostowanie - zdaje się że dwie Momoczki w środku też należą do Izy od Little Pullip Alice ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, nie ma się czym przejmować :D ale przyznaję, że gdybym tam miała nocować to w końcu bym pewnie głowę Ci pozawracała ;) ale to też był element przygodowy tej wycieczki! I w żadnym razie nie był w stanie przyćmić wspaniałych wrażeń dnia!

      Usuń
  9. Miło było Cię poznać :). Koniecznie musisz częściej zaglądać do Łodzi na nasze spotkania.
    Marisol ma rację, moje Momoko są tylko te dwie w sweterkach w paski.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki dziewczyny :D już podpisałam panny Momoko.
    @ style4doll - czy mogłabyś mi jeszcze podpowiedzieć cóż to za piękności, czerwonowłosa wampirka i zzieleniała blondyna? (oj cudo nad cudami) Chciałabym podpisać je ku pamięci, bo są wyjątkowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blondynka to Narae 43 (open eyes)z firmy NARIN i jak nazwa wskazuje ma 43 cm wysokości. Czerwonowłosa to mój najnowszy nabytek z firmy Soom - Aenigma, ta to wersja elf, druga w wersji human jest u makijażystki. Ona jest malutka, ma około 29 cm.

      Usuń
    2. I przepiękne proporcje!! Bardzo dziękuję :)
      wieczorkiem podpiszę fotki, żeby od razu było wiadomo kto zacz ;)

      Usuń
  11. jeeeeeeeej... nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczęę!!! D:

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem na bank, że są meety również kilka ulic ode mnie i to nawet regularnie tylko nigdy nie wiem kiedy ;) Baaardzo mi zależało na udziale w takim spotkaniu, na poznaniu nowych interesujących ludzi, dzielących tę samą pasję, choć w różnych jej odmianach - i to jest właśnie wspaniałe :D Udało mi się dzięki Marisol.

    Łódź pamiętam z czasów liceum i cudownie było tam wrócić! Kolejny raz przyjadę znacznie wcześniej by się po Łodzi więcej poszwendać ;)

    OdpowiedzUsuń